Ludzie z kryjówek

 „Ktokolwiek znalazł się w polu obcowania z człowiekiem z kryjówki, poczuł pod stopami ziemię niepewną; czegoś się tu od niego oczekuje, ale nie wiadomo bliżej czego. Im głębiej wszedł człowiek w swą kryjówkę, tym ważniejsze stają się dla niego wszelkie spotkania z innymi, ale też tym bardziej skostniały i trudny do uchwycenia jest ich styl. Raz dąży się do zjednania sobie ludzi, to znowu do oddalenia ich od siebie, raz się ich bezpodstawnie oskarża, kiedy indziej przechodzi się do bezpodstawnego oskarżania siebie, jakby się chciało sprowokować uniewinnienie. Wszystko to ma określony cel: człowiek stara się utrzymać drugiego człowieka w bezpiecznym oddaleniu od ściany kryjówki. W tym właśnie celu prowadzi z nim swoistą grę – grę o zawładnięcie. Zawładnięcie jest dla człowieka z kryjówki podstawową formą oswajania bliźniego i świata.” To krótki fragment „Ludzi z kryjówek, arcyważnego tekstu Józefa Tischnera opublikowanego w 1978 roku. Minęło już ponad czterdzieści lat, a ludzi zalęknionych i pochowanych ciągle cała masa. Boją się, snują złowrogie teorie, podejrzewają się nawzajem, nerwowo kontrolują, na swoich furtkach wieszają złowrogie tabliczki, a na elewacjach domów ostrzegawcze sygnalizatory. I to niezależnie od wyznawanych przesądów politycznych czy sum na kontach. A przecież można inaczej. Spyta ktoś jak? Podpowiedź znajdziecie w kolejnym filmie „Akademii Architektury”.